Seksoferta z Grindra i nieautoryzowany screen.

Tym razem podzielę się historią sprzed kilku dni. Podcast jest w nieco innym stylu, bo nagrałem go “w locie”, lecz tak miało być. Trzeba testować różne sposoby i możliwości. ? Składałem 2 laptopy z puzzli dla Klienta i przy okazji nagrałem coś dla Was, bo brakuje mi tego. Stało się coś, co mi ciąży, bo strasznie się poirytowałem.
Wracając do tematu…
Otrzymałem na Grindrze seksofertę. Zdumiewająco często je dostaję, pomimo tego, że w opisie i treści profilu jasno mam pozaznaczane, że seks mnie nie obchodzi, oczekuję jedynie rozmowy. Moje zdjęcia, to miniaturka z mikołajem, mój profil na tle nocy w oknie i moje kopytka długich spodniach i skarpetkach. Jak główne zdjęcie, ustawiłem naklejkę emoji – coś dla odmiany.
Rozmawiałem sobie z pewnym chłopakiem na Instagramie na temat tego, że dostałem taką ofertę. Nie wierzył mi, więc wysłałem ss (ScreenShot) na potwierdzenie tego, o czym piszę. W końcu nie znamy się, wielu osobom może wydawać się, że zmyślam – w końcu inni tak robią. ?♂️
Niestety, chłopak ten napisał, że zdjęcie bardzo szybko mu zniknęło i nie zobaczył go. Fakt, wysłałem je tak zwaną “bombą”, dzięki czemu zdjęcie znika po otwarciu go jak te, przesyłane za pomocą Snapchata. Wysłałem więc ponownie tego ss z możliwością podwójnego otwarcia.
Wtedy chłopak bezczelnie zrobił ss, u mnie pojawiło się powiadomienie o tym fakcie. Dlatego poinformowałem go o tym, że to ostatnie zdjęcie, jakie mu wysłałem i więcej nie będzie.
Zdjęć, nie wysyłam ludziom po to, aby robiono ss, dlatego, że wiem, jak inni ludzie zabezpieczają swoje urządzenia, nie znam stanu tych urządzeń, a po stałym doświadczeniu z urządzeniami różnych Klientów, wiem doskonale, że różnego rodzaju skrypty i robaki śledzące użycie i wykradające dane są na porządku dziennym. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że na ich telefonie jest coś, co pracuje w tle i ich okrada. ?♂️
Gdyby chodziło o moje zdjęcie, to trudno. Na pewno nie puściłbym tego płazem, lecz na pewno nie wściekłbym się tak bardzo. W tym przypadku chodziło o to, że otrzymałem seksofertę i na ss widać było tyłek i plecy tego chłopaka, który chciał, abym go przeleciał. Z racji tego, że nie znam poziomu bezpieczeństwa telefonów osób, z którymi rozmawiam, wpieniają mnie takie sytuacje, bo taki ss mógłby wypłynąć nawet bez takiej jego intencji.
Swoich, zdrożnych zdjęć nie robię i nie wysyłam, chyba że zdjęcie po prysznicu z kawałkiem gołej klaty można uznać za takowe… ? Nie chciałbym, aby gołodupiec z seksoferty przypadkiem trafił do sieci.
Najpierw otrzymałem info pozornie zdezorientowanego, że “chyba domyśla się, o co chodzi”, potem wielokrotne przeprosiny i zapewnienia, że to się już nie powtórzy i przeprasza oraz prosi, abym się nie gniewał.
Niestety, na mnie takie gadki nie działają. Jeśli ktoś decyduje się zrobić coś wbrew mojej woli i nie prosząc o przyzwolenie, to znaczy, że w przyszłości będzie robić to samo, lecz być może bardziej ostrożnie, aby nie zostać przyłapanym. Znam takie zachowania ludzi i nie dyskutuję już z nimi, bo nie mam czasu na to.
Zostawiam podcast. Pamiętajcie, że co złego, to nie ja. ?
SAY NO TO HATE
Mati
Kurcze, masz sporo racji, mnie to także wkurwia, i taka osoba, po prostu traci w moich oczach.
Ile zarobiłem i jak rozrósł się mój projekt w 2020 roku? – Wspomnienia Geja
[…] współlokator.. ?”, blog (była jakiś czas zakładka z blogiem, której już nie ma), „Seksoferta z Grindra i nieautoryzowany screen.” i „Obiecałem, więc pomimo utrudnień z Twojej strony – dotrzymuję obietnicy.” oraz […]