11/02/2020 – Dzień drugi.

Wszystko ma swój sposób i cel. Zastanawiałem się jak mam tego dokonać – chodzi o pisanie o minionym dniu, jeszcze tego samego dnia. Nie miałem pojęcia, jak mam tego dokonać, wiec wolałem się wyspać, nie myśleć o tym. ?
Będę pisał zgodnie z założeniem, czyli dzisiaj o wczoraj. Przecież nie jestem jasnowidzem, nie wiem, co zdarzy się jeszcze, nim dzień kalendarzowo skończy się.
Muszę jakoś zerwać z prologami we wpisach codziennych. ?
Treść merytoryczna wpisu..
Dzisiaj jak zwykle w dzień roboczy. Wstałem o godzinie 3:50 tym razem. Ogarnąłem się, zrobiłem kawę ☕️ do pracy i wyszedłem na autobus. Z piesełem ? nie wychodzę już rano, bo on nie ma ochoty ani na wyjście, a potem na załatwianie własnych potrzeb – przestałem go zmuszać do tego, mnie samemu też nie chce się tak wcześnie, kiedy jest ciemno i zimno wychodzić do pracy, z tą różnicą, że ja muszę, a pies nie. ?
W pracy okazało się, że wymyślili sobie iż zrobią ze mnie straszaka na pracowników z Ukrainy. Sprawdzam zgodność zapakowanych paczek na palecie. Jak ma być 10 wedle systemu, to mam potwierdzić, że tyle jest i wysłać do zafoliowania, jeśli nie, to muszę znaleźć błąd. Oni wiedzą, że jak jest ktoś do sprawdzania, to znaczy że szykuje się redukcja i jeśli się nie poprawią z dokładnością, co przy takim tempie zamówień nie jest trudne, tak będą zwalniać tych, którzy popełniają rażące błędy – bo zależnie od dnia i wielu innych kategorii.. systemowo „giną” nam paczki pomiędzy nami, a przewoźnikami. Żeby upewnić się, że to nie przewoźnik coś zmyśla, to trzeba zacząć od siebie. Wszystko po to, by zminimalizować straty, bo takie ponosi firma, które sięgają codziennie 5-40% każdego dnia biorąc pod uwagę paczki spakowane, a wysłane.
Zatem, w końcu coś z sensem. Trochę skłamali co do mojego właściwego przeznaczenia mojego stanowiska.. ale do tego przywykłem, że traktują mnie jak debila – dosłownie. ? Przestałem się tym przejmować, bo nie mam na to wpływu. Jest mi po prostu przykro, bo z jednej strony zalewają mnie pochwałami, potem twierdzą znowu, że jestem okropnym pracownikiem i ponownie kłamią, że moim zadaniem jest TO, a tak na prawdę jest coś innego. Ehhh..
Tak czy inaczej, jestem ogólnie zadowolony, bo nie muszę się użerać z większością idiotów, a moja praca teraz, to coś bardziej z sensem, niż wcześniej i zajęcie jest jasne, bez domysłów.
Po przebiciu się przez ochronę, wybicie się z tego chorego systemu, musiałem zabrać swoje rzeczy z szafki, zostawić to, czego nie zabieram, czyli polar i kamizelka odblaskowa i wyszedłem na autobus powrotny.
Kolejny dzień, kolejne 2,5h samej jazdy do domu i około kwadrans na dojście pieszo.
Potem ogarnąłem u siebie w chacie. W pokoju miałem jakieś talerze, szklanki i kubki. Pomyłem wszystko, napisałem kilkanaście maili, zrobiłem bieżąco sprawy w projektach o których jeszcze nie wiecie, których też nie widać gołym okiem. ?
I około 20-tej położyłem się spać, na chwilę „potrenować oko”.. oczywiście skończyło się tym, że wstałem dzisiaj rano, na czas wyjścia do pracy.. ?
W drodze do pracy piszę ten post, jak już udało mi się zalogować do bloga.. i kończę go w szatni. Dobrego dnia❗️?
SAY NO TO HATE